Change language:

Jak radzić sobie ze stresem w biznesie?

Budowa biznesu i zderzanie pomysłów z rzeczywistością jest niezmiennie źródłem stresu. Jedni radzą sobie z nim lepiej, a inni gorzej. Jedno jest pewne – nadmiar stresu potrafi zniszczyć przyjemność z pracy, a w dłuższej perspektywie czasu poważnie odbić się na zdrowiu.

Posłuchaj podcastu: Jak radzić sobie ze stresem w biznesie?

ZASUBSKRYBUJ GREG ALBRECHT PODCAST – WSZYSTKIE TWARZE BIZNESU:
Apple Podcasts
Google Podcasts
YouTube
Spotify

W tym odcinku dzielę się przemyśleniami, strategiami i technikami radzenia sobie ze stresem. W oparciu o doświadczenia moje i moich klientów. Po wysłuchaniu tego odcinka nie zmienisz się z dnia na dzień w nenufar na tafli wody, ale korzystając z tych technik obniżysz poziom niepokoju i praca będzie przyjemniejsza. Tego Ci życzę.

Obejrzyj:

Transkrypcja:

Wszędzie słyszę: „Stresuję się pracą. Co dalej? Stresuje mnie to, co robię. Ciągłe niepokoje. Mam problemy ze snem.” To słyszę zarówno od ludzi, którzy prowadzą biznes krótko, ale też od tych, którzy prowadzą biznes od bardzo dawna. Czy też masz takie doświadczenia? Jeżeli tak, to w tym odcinku postaram się przedstawić najlepsze strategie radzenia sobie ze stresem. Zapraszam!

Cześć! Tu Greg Albrecht. W tym podcaście rozmawiam z przedsiębiorcami, którzy zbudowali firmy od zera. Staram się zrozumieć, co działa w biznesie, i dostarczyć Ci wskazówek, inspiracji i energii do działania. Zaczynajmy!

Do nagrania tego odcinka zainspirowała mnie rozmowa z Albertem. Jednym z klientów, który właśnie powiedział: „Słuchaj, mamy taką sytuację. Jedna z rzeczy u nas w firmie, przez chwilę nie działa tak jak należy, i od razu wpadamy w jakiś ogromny niepokój. Stresujemy się, nie możemy spać. W ogóle cały czas myślimy o tym, jak to rozwiązać, a w sumie wiemy z dłuższej perspektywy, że ten problem zostanie rozwiązany.” Ta rozmowa zainspirowała mnie właśnie do tego, żeby dzisiaj pogadać o temacie stresu, który jest tematem prawie tak samo powszechnym jak to, że nie mamy czasu na myślenie strategiczne. To są takie dwa główne wyzwania, które słyszę od ludzi, którzy prowadzą biznes. 

Jak radzić sobie ze stresem?

Przygotowałem taki kilkupunktowy powiedzmy plan. Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy, i o której warto pomyśleć, to skąd ten stres się bierze? Często jest tak, że kiedy myślimy: „Mmm, denerwuję się.”, to staramy się odwrócić wzrok. Staramy się nie myśleć o tym skąd to się bierze, tylko zaciskamy pięści i dalej robimy to, co robiliśmy. Tu pewnie rekomendowałbym odwrotną strategię. Czyli zastanowić się: „Okej. Skąd dokładnie we mnie jest ten nie wiem… skurcz żołądka, lęk przed snem? Co to za myśli chodzą mi po głowie?” Czasem okazuje się, że ten stres, jak spojrzymy mu prosto w oczy, zobaczymy czego się obawiamy, to okaże się, że to jest jakaś bardzo prosta i łatwa do rozwiązania rzecz. 

Na przykład jedną z metod na poradzenie sobie z takim stresem, który jest bardzo powierzchowny, to jest wzięcie kartki papieru i wypisanie wszystkich rzeczy po kolei, które przychodzą nam do głowy, a które są niezałatwione. To jest rzecz numer jeden, którą bardzo polecam. Często okazuje się, że jeżeli mamy dużo rzeczy niezałatwionych gdzieś tam w głowie – to samo spisanie tych rzeczy bardzo pomaga nam oczyścić sobie tę perspektywę i nabrać odpowiedniej czystej głowy. I bardzo znacząco redukuje ten stres. 

Druga kwestia jest związana z tym, żeby zastanowić się skąd ten stres się bierze. To jest też myślenie o naszych oczekiwaniach. Czyli zastanowienie się tak naprawdę, czego od siebie oczekujemy i czego oczekujemy od rzeczywistości. Na przykład może stawiamy sobie zbyt wysokie cele, które tak naprawdę wcale niczego nam sensownego nie przyniosą. Może jest tak, że jesteśmy wobec siebie zbyt wymagający, bo mamy taką perfekcjonistyczną naturę. Myślimy: „Okej. Muszę postawić sobie bardzo wysoki cel. Odpocznę na emeryturze, a teraz będę zasuwał, bo to jest tylko ta chwila, i w ogóle wszystko to, co robię jest słabe. Muszę to robić lepiej, lepiej, lepiej.” Krótko mówiąc – źródło tego stresu w tej drugiej sytuacji – nie jest w rzeczach, których nie załatwiliśmy, ale jest często w nas samych. W nastawieniu naszym własnym, do celów i do samego siebie. Do tego jak oczekujemy, że będziemy pracować.

Tutaj bardzo bym polecał zastanowienie się i wykorzystanie jednej z technik. Na przykład może to być matryca taka, w której planujemy swoje cele i możemy się zastanowić. Podzielić na cztery pola kartkę. W jednej kolumnie napisać rzeczy, które mam. W drugiej kolumnie rzeczy, których nie mam, a w szeregach pod sobą, w rzędach – to, co chcę i to czego nie chcę. Na tej podstawie jesteśmy w stanie wpisywać rzeczy, które mam i chcę. Mam, ale ich nie chcę. I zastanowić się, co mogę wyeliminować. Chcę, ale nie mam – i tutaj rzeczy, których nie chcę i nie mam. Czyli rzeczy, których nie chcę mieć i nigdy nie chcę ich mieć w przyszłości. I rzeczy, które chcę, ale ich nie mam. To są rzeczy, do których możemy dążyć. Krótko mówiąc – każde z tych czterech pól da nam jakąś perspektywę na to, dokąd tak naprawdę zmierzamy. To może nam też pomóc wyeliminować jedną z tych rzeczy z naszych celów. 

Ciekawą rzeczą, która też wpływa na nasz stres, a która niekoniecznie jest stricte związana z zadaniami, to jest też środowisko, w jakim pracujemy. To jest rzecz powiedzmy trzecia, nad którą bym się zastanowił. Czyli środowisko pracy. I to, w jaki sposób to środowisko na nas wpływa. Jeżeli wokół nas jest nie wiem, hałas, jest presja. Mamy współpracowników, którzy powiedzmy naciskają na nas, nie szanują naszych wartości – to na pewno też będzie generowało podnoszenie poziomu stresu. I tu pojawia się pytanie, co możemy zrobić, żeby wpłynąć na to środowisko, w którym jesteśmy. Czasem sposobem na redukcję poziomu stresu, jest po prostu chwilowa zmiana środowiska. Po prostu wyjechanie i praca zdalna. Pojechanie do lasu, pojechanie do parku. Albo też nie wiem… spróbowanie poznania nowych osób, które mogą nas zainspirować. I to samo wyrwanie się z kontekstu, zmiana tego kontekstu – bardzo pozytywnie może wpłynąć na nasze samopoczucie i na redukcję poziomu stresu. Dobrze. 

Kolejna kwestia, kiedy zastosowaliśmy te wszystkie techniki. Czyli postaraliśmy się spisać wszystkie wyzwania, które siedzą w naszej głowie. Trochę zmieniliśmy nastawienie do naszych celów. Zmniejszyliśmy sobie te oczekiwania. W dodatku zmieniliśmy kontekst, ale nadal odczuwamy tę ogromną presję, to możemy się zastanowić nad tym. Dobrze, jest ten lęk. Ja wiem skąd ten lęk wynika. Na przykład to jest lęk o bezpieczeństwo finansowe moje i mojego zespołu. Moich ludzi w firmie. Teraz pytanie – co w tej sytuacji mogę zrobić? Taką metodą, którą kiedyś wprowadził Tim Ferris, nazywa się fear setting, i myślę, że to jest bardzo fajna metoda, w której po prostu wyobrażamy sobie najgorszy możliwy scenariusz. 

Powiedzmy, że nie wiem… Coś pójdzie nie tak. Co się wydarzy? No nie wiem… Nie będzie na zapłacenie pracownikom. I co się wtedy wydarzy? Co możemy wtedy zrobić? Okej, a co najgorsze? Czy coś się wydarzy? I nagle uświadamiamy sobie, że problemy, którymi żyjemy, które wydają nam się takie ogromne – na końcu to nie są sprawy życia i śmierci. I co by się nie wydarzyło, to naprawdę poradzimy sobie, bo dziś jest bardzo trudno umrzeć z głodu, kiedy mieszka się powiedzmy w takim kraju jak na przykład Polska. Te wszystkie lęki, które mamy – w perspektywie szerszej życia i śmierci, nagle okazują się błahe i możemy sobie powiedzieć, mając świadomość czego się obawiamy, że w sumie cały ten lęk, który mamy, jest niczym wobec tego, jakie naprawdę rzeczy mogą w naszym życiu się wydarzyć. Do tego zachęcam. Dodatkową techniką w tym kontekście, która może pomóc, jest znowu zaplanowanie sobie scenariusza, na jakąś trudną sytuację, która może nastąpić. Jeżeli od czasu, do czasu wiemy, że w historii naszej firmy dzieją się jakieś dołki, jakieś trudniejsze momenty. 

Na przykład to może być konflikt w zespole. Albo jakaś osoba, która decyduje się odejść i jest to dla nas źródłem dużego stresu. Warto już wcześniej przygotować sobie plan. Co zrobimy następnym razem, kiedy taka sytuacja zaistnieje. Na przykład będziemy mieli osobę na ławce rezerwowych. Albo wiemy, że to nas będzie kosztowało x złotych, żeby kogoś nowego zrekrutować. I, że świat się krótko mówiąc – nie zawali. Żeby w momencie stresu mieć od razu gotowy plan, a nie w tej sytuacji tworzyć ten plan pod presją, w złym samopoczuciu, i tak dalej. 

No i pojawia się jeszcze jeden kontekst jakby. A propos tego stresu. Czyli mówimy o tych zewnętrznych czynnikach, mówimy o celach. Mówimy o wyobrażaniu sobie scenariuszy, ale pytanie, co jeszcze może zwiększyć ten poziom stresu. To jest rzecz, o której już wcześniej, w innych podcastach i blogach mówiłem. Warto o tym powiedzieć. To jest nasz dobrostan, jako ludzi. Nasze ciało, jak już kiedyś pewnie mówiłem, nie służy tylko do tego, żeby nosić łeb ze spotkania na spotkanie. Tylko jednak przydaje się. I ogólnie jesteśmy w sumie stworzeni z krwi i kości. To jest największa prawda tego, czym jesteśmy. Przynajmniej tutaj, na tej ziemi – materialnie. Z tej perspektywy warto się zastanowić nad swoim samopoczuciem. Nasze samopoczucie, nasz dobrostan, wpływa między innymi na stres, na napięcia. Jeżeli jesteśmy niewyspani, zmęczeni permanentnie, źle się odżywiamy – to, to wpływa wszystko na nasze samopoczucie. Nawet możemy zwrócić uwagę na to, że jak człowiek jest głodny, to jest zły. Co dopiero, kiedy kiepsko się odżywia, mało śpi, etc. To z tej perspektywy znowu myśląc o stresie, pomyślmy o tym, jak dbamy o siebie. To są banalne kwestie. Takie jak – spać 7/8 godzin, pić wodę, jeść zdrowe rzeczy. Trenować co najmniej trzy razy w tygodniu, czy w ogóle ruszać się. Nawet chodzić na spacery. Czy rzecz, o której już też wcześniej mówiłem, więc tylko odwołam się do artykułu na gregalbrecht.io/medytacja. Jest artykuł, w którym napisałem o moich doświadczeniach z medytacją, które dramatycznie pomogły mi zdystansować się do różnych moich niepokojów i tenże stres zredukować. 

Deski ratunkowe

No i okej. Co jeszcze może być pomocne, żeby ten spokój wewnętrzny zmniejszać i redukować stres? Kolejna kwestia, to znowu kwestia naszych zobowiązań, które podejmujemy wobec innych. No i tutaj mam na myśli kwestię asertywności. W kwestii asertywności jakichś szybkich porad nie mam. Poza tym, że zanim zaciągniemy jakieś zobowiązanie, może zamiast powiedzieć od razu tak, na coś, o co ktoś nas prosi – to, żebyśmy chociaż wzięli głęboki wdech i zbudowali sobie taki nawyk, żeby nie odpowiadać pod presją. Na przykład na maile wysyłane wieczorem. Zawsze mamy prawo pierwszy krok, a propos asertywności, to powiedzieć: „Poczekaj sekundę, muszę się nad tym zastanowić, aby cię nie zawieść.”, na przykład. I w ten sposób budujemy sobie chwilę na to, żeby rozważyć jakąś propozycję i nie poddać się presji zgody na zobowiązania, z których potem się nie możemy wywiązać, bo na przykład nie mamy na nie czasu. A one siedzą nam cały czas na głowie. No i tutaj mówimy o właśnie braku czasu. Oczywiście ta kwestia braku czasu – już ją wcześniej poruszałem też w podcaście „Jak znaleźć czas na rozwój biznesu”, więc nie będę wchodził w te wszystkie strategie. Jak redukować pewne rzeczy ze swojego kalendarza. Do tego podcastu odsyłam, żeby się nie powielać. Natomiast oczywiście tak zwany brak czasu, na który wpływają nasze własne zobowiązania, które zaciągamy wobec siebie, ale też zobowiązania, które zaciągamy wobec innych. Kwestia priorytetyzacji. To są na pewno kwestie, które mogą nam bardzo pomóc, w zredukowaniu liczby zadań. Tym samym w redukcji poziomu stresu. 

Co, jeżeli nie działa nic?

No i takim tematem, kiedy te wszystkie metody nie działają – to jest już coś, na czym też się osobiście nie znam, więc mogę tylko powiedzieć, że swojego doświadczenia. Są sytuacje, w których powiedzmy ten stres jest na tyle frustrujący, że takie techniki stosowane na samym sobie, mogą być niewystarczające. Wtedy pewnie rekomendowałbym kontakt ze specjalistą. Dla mnie to duże wartości wniosło. Między innymi, czy terapia, czy coaching. W zależności od źródła tego stresu. Czy to są bardziej kwestie związane z technikami i narzędziami, które stosuję jako manager. Z relacjami bieżącymi, czy bardziej to są jakieś lęki, które gdzieś się zbudowały w przeszłości. Jeżeli to są te lęki z przeszłości, to bardziej kwestie związane z terapią. Czyli krótko mówiąc – jeżeli te proste kilka technik, które wymieniłem, nie przynoszą rezultatu, wtedy rekomendowałbym zdecydowanie, na bazie własnych doświadczeń – skorzystanie z czy pracy z coachem, czy pracy z terapeutą. W zależności od sytuacji. Jak ten stres jest przewlekły, no bo jest taki moment, w którym tak nam brakuje perspektywy, że już jest trudno samemu sobie pomóc, bo po prostu zbyt dużo siedzi nam już na tej bani, i się z tego robi poważny kłopot.

Podsumowanie

Na koniec przewrotnie zapytam, czy tak naprawdę ten stres jest zły? Bo prawda jest taka, że też nasz organizm generuje ten stres po coś. Coś na nim zyskujemy. Być może ta adrenalina, która też np. często pojawia się w sytuacjach, jak odwlekamy coś. Jak jest prokrastynacja. No to po to odwlekamy, żeby mieć większy zastrzyk stresu, większy zastrzyk adrenaliny. Żeby się zmotywować do tego, żeby coś zrobić. Na końcu też, bez przesady – myślę, że nie ma co też dążyć z tym stresem do tego, żeby go w ogóle nie było. Odrobina stresu jest potrzebna. Jest potrzebna do tego, żeby działać, żeby organizm się rozwijał. Musi być jakiś bodziec, który nas stymuluje do działania. Też nie próbujmy tego stresu wyeliminować w całości. Pogódźmy się, że jest naturalną częścią naszego życia. Jeżeli stawiamy sobie cele, no to w procesie rozwoju, w procesie zmiany, ten stres będzie w naszym życiu nieodłącznym elementem. 

No i tak. Te różne techniki, które wymieniłem. Które, aż trudno mi jest podsumować, ale które obejmują między innymi ograniczanie listy zadań, redefiniowanie celów. Zrozumienie tego, jaki jest ten lęk, i skąd on pochodzi. Zastanawianie się nad najlepszym możliwym scenariuszem. Poszukiwanie siły w asertywności, żeby nie poddawać się presji innych. Zadbanie o samego siebie. Redukowanie zadań, aby mieć więcej czasu. Te i inne techniki, które wymieniłem – mam nadzieję, że będą dla Ciebie pomoce, żeby powiedzieć sobie: „Okej. Jak poradzić sobie ze stresem.” I czego mogę Ci życzyć, to tego, żeby tego stresu było jak najmniej. Żeby on był tylko związany rzeczywiście z pozytywną motywacją i stymulacją do tego, żeby być bardziej skoncentrowanym, skutecznym, ale żeby nie towarzyszył Ci od rana do wieczora. I, żeby nie powodował problemów ze snem i innych rzeczy, bo po co się stresować? 

Na koniec – to wszystko, to jest tylko praca. I tym pointując, dziękuję bardzo za wysłuchanie tego odcinka i do usłyszenia już za tydzień!


Szukasz indywidualnych konsultacji biznesowych? Napisz do mnie!
Dołącz do Klubu Greg Albrecht Podcast, aby mieć dostęp do ekskluzywnych materiałów, spotkań i wpływ na kształt tego podcastu.
Masz pomysł na temat odcinka? Znasz kogoś, kto powinien być moim gościem? A może chcesz zostać sponsorem podcastu? Napisz: gregalbrechtpodcast [at] gmail.com
Udostępnij:
Podcast

Poznaj wiodący podcast dla przedsiębiorców i zarządzających biznesem. Posłuchaj przedsiębiorców, którzy zbudowali biznes od zera. Znajdź odpowiedzi na wyzwania, które trapią liderów – niezależnie od branży.

Newsletter

Zainwestuj 5 minut w tygodniu, by osiągać więcej.

Dołącz bezpłatnie do tysięcy przedsiębiorców i zarządzających biznesem w społeczności Business Unlimited.

Zobacz także

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na nasz newsletter